Kejs: 200 tys. zł w pół roku bez społeczności.

Możliwe? TAK!

OSTRZEGAM, ŻE TO DłUGI ARTYKUŁ

Hej!

Niedawno skończyłam drugą kampanię produktu, który pół roku temu nie był nawet w planach, dlatego najwyższy czas podzielić się swoją historią.

Wierzę, że może być inspiracją dla osób, które myślą, że aby dobrze zarabiać w onlajnie muszą minąć lata oraz trzeba mieć społeczność (przyznaję bez bicia, że sama tak myślałam pół roku temu, dlatego postanowiłam napisać ten artykuł).

Co było produktem?

Stworzyłam program dla przedsiębiorczych kobiet, które chcą przestać pracować w firmie i zacząć pracować nad firmą.

"Krótkie" wprowadzenie:

Z mikroprzedsiębiorcami pracuję już od ponad dekady, jednak moje działania toczyły się głównie w świecie oflajn. W onlajnach działałamm tylko po to, aby strategicznie pomagać moim klientom.

W świecie oflajn przez wszystkie lata działania przeprowadziłam ponad 5,5 tysiąca godzin doradztwa dla mikroprzedsiębiorców. Podczas tej współpracy zauważyłam, że kobiety przedsiębiorczynie bardzo mocno odstają mentalem od mężczyzn przedsiębiorców. Poczułam, że to właśnie na nich chcę się skupić i pomagać (co nie oznacza, że nie pracuję z mężczyznami).

Postanowiłam stworzyć projekt dla kobiet, w którym pomogę im w ich codziennych zawodowych wyzwaniach.

I tu zrobiłam pierwszy błąd. 

To ja określiłam jak ma wyglądać finalny produkt.

Straciłam ponad rok życia, a efektów nie było. Oczywiście działałam sama, a każdy brak wiedzy uzupełniałam kupując kolejny kurs i szkolenie („bo po co płacić komuś za to co mogę zrobić sama”). No więc sama wybrałam temat, sama stworzyłam produkt w wersji finalnej, sama wszystkim zarządzałam, sama uczyłam się reklam na Facebooku itd.

Finalnie również SAMA POPROWADZIŁAM SIEBIE KU WIELKIEJ KLAPIE I WYPALENIU.

Bo powiedzmy sobie wprost – tworząc produkty i usługi, których klienci nie kupują, wmawiamy sobie, że to my jesteśmy do dupy. A ile można sobie wmawiać coś takiego bez uszczerbku na naszym nastawieniu do działania i działaniu.

Zmiana kierunku.

W końcu podjęłam decyzję: REZYGNUJĘ! Skoro nie ma chętnych na ten projekt, to nie. Widocznie kobietom, którym chciałam pomóc, wystarczy samo narzekanie i wcale nie chcą zmienić swojej sytuacji zawodowej (pięknie objawił się mój egocentryzm).

Postanowiłam postawić na inny produkt, w którym również w świecie oflajn byłam specką – zamówienia publiczne.

Tym razem jednak poszłam po wsparcie. Tak wylądowałam w Liczy Się Kampania.

To tu trafiłam do mastermindu (Aneta ZwierzakMagdalena Przybylka), który miał wielki wpływ na to co działo się dalej w mojej przygodzie onlajnowej.

To właśnie na jednym ze spotkań MM, dostałam kontakt do człowieka od reklam Dawid Zieliński, który pomógł mi naprawić błędy które popełniłam wierząc, że JA SAMA ogarnę.

I teraz śmiało mogę powiedzieć, że gdyby nie LSK, MM i świadome działania reklamowe, już dawno rzuciłabym te onlajny w cholerę.

Jednorazowe spotkanie z Dawidem, gdzie krok po kroku wyjaśnił mi co się dzieje w moim Menadżerze firmy (nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest, bo myliłam go z menadżerem reklam) przerodziła się w długoterminową współpracę i chęć, aby raz jeszcze dać szansę porzuconemu projektowi dla przedsiębiorczych kobiet (zobaczyłam jakie błędy wcześniej popełniłam).

W świecie onlajn nie miałam nic.

Społeczność, którą zgromadzałam była zbierana na ILOŚĆ, a nie na JAKOŚĆ. Nie reagowała na to co robiłam w poprzednim projekcie, nie reagowała na zamówienia publiczne, więc założyłam, że już nigdy nie będzie reagować.

Pamiętam, że jak podzieliłam się z Dawidem swoim pomysłem na powrót do grupy przedsiębiorczych kobiet, to od razu zapytał, jak może mnie wesprzeć.

Dziewczyny z MM również mnie wspierały, ale już trochę mnie znały i wiedziały, że mam tendencję do dawania zbyt wiele, więc obawiały się, że kolejny pomysł na działania, które nie wiadomo jakie będą miały efekty, po prostu mnie „zajedzie”.

Postanowiłam jednak zrobić test.

Wiedziałam, że moją mocną stroną są szkolenia, więc postawiłam na live’y.

Początkowo miał odbyć się jeden Edulive pod nazwą „Pracuj nad firmą, a nie w firmie, czyli jak przestać być niewolnikiem własnego biznesu”. Jednak szybko przyszedł pomysł całego cyklu, bo pierwszy live wyszedł prześwietnie!

Tym razem jednak mocno otworzyłam się na ewentualną porażkę i otwartość na grupę docelową. Pozwoliłam sobie również pomóc. Na froncie tej pomocy był właśnie Dawid, który nie tylko ustawiał wszystkie reklamy, ale również pomagał w ustalaniu całej strategii działania.

Zastanawialiśmy się co zrobić z fanpage, który niby był, a tak jakby go nie było. Ostatecznie postawiliśmy na zamkniętą grupę na Facebooku.

Podczas tego pierwszego Edulive poznałam największe wyzwania grupy docelowej (którą musiałam wyznaczać od początku, bo poprzednia nie miała potencjału sprzedażowego). W oparciu o te wyzwania i znajomość problemów grupy docelowej z czasów kiedy byłam aktywną doradczynią biznesową, stworzyłam i przeprowadziłam łącznie 11 dodatkowych Edulive’ów, każdy o konkretnej tematyce biznesowej.

Gdy zaczynałam ten test, to nie planowałam sprzedaży. Chciałam zbadać problemy grupy docelowej i przestać tworzyć rozwiązania dla przedsiębiorczych kobiet, których one wcale nie potrzebują.

Ponieważ jednak zainteresowanie Edulive’ami rosło, a ja miałam w zasobach testowy projekt Szkoła Prezesek, który był na końcowym etapie, to postanowiłam zaryzykować i wystawić go na sprzedaż.

No cóż…

Wyniki pierwszej kampanii.

Powiem tak – WOW!

Pewnie interesują Cię liczby, więc proszę:

  • Miałam zerową społeczność na start i zero osób w grupie
  • Na wszystkie Edulive zapisało się łącznie prawie 1400 osób
  • Do grupy dołączyło nieco ponad 500 osób
  • Test trwał 6 tygodni (pierwszy Edulive odbył się 30.06, a start sprzedaży był w połowie sierpnia)
  • Prowadziłam 2 live’y w tygodniu
  • Na pokład Szkoły Prezesek wskoczyło 40 prezesek, w tym kilka testerek produktu
  • Cena produktu to 2100 zł w pierwszym tygodniu oraz 2700 zł w drugim tygodniu sprzedaży
  • Wynik $ to 82 tys zł w gotówce + 3 raty + odmówiłam zakupu na 15 tys zł (chęć kupienia po terminie); myślę, że spokojnie miałam szansę na 100 tys.
  • 7500 zł z OTO (zasługa Dawida, który ciągle podpowiadał co robić)

Jako ciekawostkę powiem, że pierwszą prezeską w Szkole Prezesek był… Dawid!

Przyznam, że było to dla mnie duże zaskoczenie, bo na co dzień spotykam się z wymówkami mężczyzn typu, że „skoro to projekt dla kobiet, to nie dla mnie”. Qrde! Szminka tez jest dla kobiet, a jak masz popękane usta, to używasz, co nie? 

Śmiechem żartem, duża odwaga, a dla mnie komunikat, że Dawid we mnie wierzy, choć nie jest grupą docelową.

No dobra, ale przecież to był tylko test, co nie?

Wiecie, czasami ma się po prostu fuksa. Dlatego po 4 miesiącach postanowiliśmy powtórzyć „test”.

Wyniki drugiej kampanii.

Ponowne otwarcie drzwi Szkoły Prezesek zaplanowałam na grudzień. I znów postawiłam na cykl Edulive pod tą samą nazwą „Pracuj nad firmą, a nie w firmie” (i tak już zostanie, bo zamierzam to kontynuować), tyle, że tym razem robiłam szkolenia raz w tygodniu, bo miałam więcej czasu do startu sprzedaży.

A jakie są liczby z drugiej kampanii? A takie:

  • Miałam już 500 osób w grupie na start
  • Na kolejny cykl Edulive zapisało się ponad 1100 osób
  • Do grupy dołączyło dodatkowo ponad 600 osób
  • Edulive’y prowadziłam od października do 10 stycznia,
  • Prowadziłam 1 live w tygodniu
  • Na pokład Szkoły Prezesek wskoczyło 27 prezesek
  • Cena produktu 3500 zł w pierwszym tygodniu oraz 4200 zł w drugim tygodniu sprzedaży
  • Wynik $ to 113 tys zł w gotówce (plus parę osób zrezygnowało, bo nie było rat)
  • Nie można było kupić produktu w sklepie, bo najpierw odbywała się rozmowa wstępna ze mną
  • 4000 zł z OTO

Ciekawostka.

Dodam jeszcze, że w pierwszej kampanii podczas okna sprzedażowego wyjechałam na tygodniowy urlop (a tam NIESPODZIANKA – brak prądu, więc brak kontaktu ze mną), a w dodatku Facebook zbanował mi możliwość reklamowania się.

Również w drugiej kampanii miałam sporo wolnego, bo dopadł mnie covid (miesiąc mnie trzymało) plus były święta i sylwester.

Nie da się czy wymówka?

I tak oto moim zdaniem, jak ktoś mówi, że się nie da zarobić kasy w onlajnie bez społeczności, to jest to tylko WYMÓWKA. Da się, ale:

  • Trzeba otworzyć się na wyzwania i problemy klientów
  • Trzeba popracować z własnym egocentryzmem
  • Trzeba przestać robić wszystko samemu (Nie mówię, że nie można korzystać z kursów i szkoleń i się uczyć. Można. Też tak robiłam. Ale jak chcesz czegoś się nauczyć DOBRZE, to korzystaj ze szkoleń/kursów ze wsparciem, bo szybciej osiągniesz efekt, którego pożądasz)
  • Trzeba otoczyć się odpowiednimi, wspierającymi ludźmi (ja miałam MM, Dawida i całą ekipę LSD)

Podsumowanie:

Wynik tego EKSPERYMENTU uważam za bardzo udany, choć widzę mnóstwo obszarów do poprawy.

Co mogłam zrobić lepiej?

  • Mogłam lepiej się przygotować, a nie tworzyć wszystko na ostatnią chwilę
  • Mogłam lepiej zaplanować komunikację (praktycznie jej nie było; jedynie na grupie było info o zbliżającym się Edulive i zrobiłam jedno spontaniczne wyzwanie w grudniu, które niezbyt się przyjęło)
  • Nie miałam produktu na OTO, więc sprzedawałam nagrania Edulive (ludzie mieli zamieszanie, że zapisują się na edulive’y, a w OTO je sprzedaję)
  • Nie wykorzystałam dostępnych zasobów i zmarnowałam duuuuużo potencjału

Podziękowanie.

I z tego miejsca chciałabym podziękować:

Bartek Popiel – za to, że stworzył to miejsce, gdzie trafiłam na tych wszystkich wspaniałych ludzi! Ale również za LSD, w którym mogłam zobaczyć, jak wygląda ten świat onlajn u prawdziwych gwiazd – z czym się mierzą i jaka jest prawda.

Magdalena Przybylka i Aneta Zwierzak – za to, że wspierały moje najgłupsze pomysły, a teraz obie są na pokładzie Szkoły Prezesek. To dla mnie najpiękniejsze wsparcie i wyróżnienie.

Karolina WłodarczykAleksandra Frątczak-Biś i Kasia Popławska – za to, że dmuchały w me skrzydła, dopingowały i wspierały, gdy nieraz miałam dosyć (Kasia czekamy na Ciebie w Szkole Prezesek).

Dawid Zieliński – no cóż. Bez tego gościa nic by nie zadziałało, bo powiedzmy sobie szczerze, że jak nie masz społeczności, to zostaje Ci tylko reklama. I tu Dawid zrobił MEGA robotę! Wdzięczność po kres mych dni.

Dodam, że zanim zaczęłam współpracę z Dawidem, to dużo się szkoliłam z reklam na Facebooku kupując kursy, w których zostawałam sama, albo szkolenia, które się kończyły, a wraz z nimi jakiekolwiek wsparcie.

Ta nauka przyniosła mi… 15 tyś. przepalonego budżetu na reklamy.

Postanowiłam zainwestować w agencję i… kolejne kilka tysięcy w plecy.

Dopiero Dawid pokazał mi o co chodzi w reklamach i choć finalnie to on je u mnie ustawia, to dzięki temu, że przeprowadził mnie przez cały proces – od ustawień w menadżerze firmy (miałam 6 pikseli i totalny chaos!!! wcale się nie dziwię, że moje reklamy były wcześniej nieskuteczne), po ustawienia reklam, a nawet tworzenie lejków – wiem, że nikt już nie zrobi mnie reklamowo w bambuko!!! Nawet, gdy Dawid postanowi zrezygnować ze współpracy ze mną (ale pls nie rów tego ;)).

REKLAMY SĄ CHOLERNIE WAŻNE!

Dlaczego poświęcam tyle miejsca w tym artykule na reklamy?

Bo wiem, że na grupie LSK są osoby, które chcą zrobić wyniki finansowe nie mając społeczności.

Wiem, że są osoby, które sparzyły się na niejednej agencji i teraz boją się komukolwiek cokolwiek zlecać.

Są też osoby, które nie mają 2-4 tyś. aby co miesiąc płacić za obsługę reklam i wolą tę kasę przeznaczyć na budżet reklamowy.

I do takich osób chcę się właśnie teraz zwrócić.

Jeśli jesteś taką osobą, to wiedz, że nauka reklam cię nie ominie.

Jeśli masz czas to buduj społeczność, a jeśli nie masz czasu, ale masz coś na czym inni mogą skorzystać (Twoja grupa docelowa), to NAUCZ SIĘ REKLAM SKUTECZNIE!

Dawid jest obecnie w kampanii, a ja w podziękowaniu za wszystko co dla mnie zrobił i w pełnym zaufaniu do tego jak działa, z czystym sercem polecam produkt, który oferuje.

Dla nas, OSÓB KTÓRE CHCĄ ZARABIAĆ NA SWOJEJ WIEDZY, to bezcenne wsparcie.

Chcesz powtórzy mój wynik? Weź sprawy w swoje ręce!

Za zaledwie 997 zł przejdziesz WRAZ Z DAWIDEM przez cały proces ustawiania technicznych aspektów w menadżerze firmy (i nie tylko), następnie popracujecie nad bazą mailową (BEZ TEGO NIE OSIĄGNĘŁABYM SWOICH WYNIKÓW, BO FACEBOOK ZBANOWAŁ MI MOŻLIWOŚĆ REKLAMOWANIA SIĘ), macie w tym 2 konsultacje z nim i audyt.

No ja pierdziu!

Śmiech, jeśli uznacie, że to drogo, a sami chcecie sprzedawać swoje produkty/usługi za sensowne pieniądze.

A jeśli myślicie, że wy to już wszystko wiecie i nie potrzebujecie tego produktu, to spójrzcie na swoje wyniki. One prawdę wam powiedzą.

Dołącz do wyzwania!

Sama wiedza nie wystarczy, żeby zarabiać. Trzeba to wdrożyć. A gdybyście wiedzieli jak to już byście to zrobili.

Ja przestałam się oszukiwać i w efekcie mam 200 tysięcy w pół roku, bez społeczności.

Jeśli interesuje Cię taki wynik, to widzimy się na pokładzie wyzwania Dawida.

Tak, też jestem w wyzwaniu, ponieważ wierzę w Dawida i wspieram tak samo, jak on wspierał mnie przy Szkole Prezesek.

Na wyzwanie możesz się zapisać tutaj: 

Nie gwarantuję, że powtórzysz mój wynik, ale na pewno dasz sobie na to PRAWDZIWĄ szansę.

A kto wie, może nawet go przebijesz.

Ps. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie mojego kejsu, to pytajcie śmiało.