Dzisiaj odpowiemy na pytanie: Jak nie wypalić się zawodowo, mimo że kochasz to, co robisz? Innymi słowami, porozmawiamy o tym, jak prowadzić biznes w zgodzie ze sobą i uniknąć wypalenia zawodowego.
Doświadczyłam wielu wypaleń zawodowych, w tym trzech dość poważnych. Jedno z nich było tak intensywne, że cieszę się, że wciąż tu jestem. Przeżyłam to również w pracy, którą uwielbiałam, co zaskoczyło mnie najbardziej. Praca, którą kochasz, wcale Cię przed tym nie chroni. Pytanie nie brzmi, czy doświadczysz wypalenia, ale kiedy ono nastąpi. Jeśli masz ochotę podzielić się tym, czy masz już za sobą wypalenie zawodowe, obecnie go doświadczasz, czy może jeszcze Cię to nie spotkało, zostaw komentarz na platformach, gdzie znajdziesz ten odcinek.
Moim zdaniem dzieje się tak głównie dlatego, że biznes to coś więcej niż tylko nasza specjalizacja. Myślę, że warto porozmawiać o tym, co powoduje lub może spowodować wypalenie, aby Cię przed nim przestrzec. Mam nadzieję i trzymam kciuki, że jeszcze Cię to nie spotkało.
Pierwszą przyczyną wypalenia zawodowego jest to, że Twój biznes nie wspiera wizji Twojego życia. Pracujesz za dużo, a zarabiasz za mało. Nie musisz żyć od pierwszego do pierwszego, ale zarabiasz na tyle mało, że nie stać Cię na życie, które chcesz prowadzić. W efekcie większość swojego czasu spędzasz w pracy. Czasami uda Ci się wziąć wolne i pojechać na małe wakacje, ale i tak pewnie jesteś myślami w pracy.
Kolejnym powodem wypalenia może być to, że robisz to, co kochasz, ale nie pracujesz i nie zarabiasz tak, jak chcesz. Patrzysz na konkurencję i zaczynasz ją kopiować, nie zastanawiając się, czy ich sposób działania jest z Tobą zgodny. Można powiedzieć, że działasz wbrew sobie. Może być również tak, że słuchasz wszystkich poza sobą — guru biznesu, którzy mówią Ci, jak powinno się to robić. Skaczesz od jednego doradcy do drugiego, próbując wdrażać wszystko bez zastanowienia, która z tych rzeczy naprawdę Ci służy. Zmuszasz się do działań, których nie lubisz i komunikujesz się ze swoją grupą docelową w sposób, który nie jest dla Ciebie komfortowy.
Innym powodem może być to, że nie wiesz, ile tak naprawdę pieniędzy potrzebujesz. Jeśli nie masz jasno określonego celu i nie masz pewności, co jest najważniejsze, angażujesz się w różne zadania, które zabierają Ci czas oraz nie przynoszą oczekiwanych efektów. A co za tym idzie, nie prowadzą Cię do celu, na którym naprawdę Ci zależy. Nie da się osiągać celów finansowych, jeżeli nie wiemy, ile one wynoszą.
Kolejna rzecz, która prowadzi do wypalenia, to bawienie się w Zosię Samosię i robienie rzeczy, których nie lubisz. Dzieje się tak, ponieważ szkoda nam na wszystko pieniędzy, a dokładniej — wmawiamy sobie, że ich nie mamy. Skoro w to wierzę, nie podejmuję żadnych działań, które mogłyby przynieść więcej środków do firmy. Żyję w przekonaniu, które staje się moją rzeczywistością. W takim stanie robię wszystko sama, ale moja energia musi się kiedyś wyczerpać. Nie dając sobie przestrzeni na odpoczynek, w końcu bateria stanie się pusta i padam z wycieńczenia.
Kolejnym powodem jest brak klientów, a w zasadzie – nie masz ich tylu, ilu byś chciała. Czujesz się niezrozumiana. Dochodzi jeszcze fakt, że uganiasz się za klientami. Nie ma ich, więc czujesz, jakbyś musiała się o coś prosić. To bardzo niekomfortowe uczucie. Moje klientki często mówią, że czują się, jakby o coś żebrały. To na pewno nie sprzyja dobrym emocjom ani nie dodaje energii. A pamiętajmy, że wypalenie zawodowe przychodzi właśnie wtedy, gdy brakuje energii i robimy rzeczy, których nie chcemy, które nas obciążają. Jeśli robię coś, co wywołuje myśl: Muszę się prosić, muszę o coś żebrać, to nie ma szans, że doprowadzi to do czegoś dobrego.
Do wypalenia może nas doprowadzić wspomniane już poczucie niezrozumienia – przez wszystkich, którzy nas otaczają: klientów, pracowników, a często także przez tych, z którymi współpracujemy. Często wynika to z otaczania się niewłaściwymi ludźmi, którzy mają inne wartości, cele, inaczej myślą i chcą czegoś innego od życia. Pamiętaj, że to Twój biznes i masz prawo wybierać, z kim chcesz pracować, a z kim nie. Jeżeli masz wokół siebie niewłaściwych klientów, którzy stale mają o wszystko pretensje lub wymuszają coś, może to wpłynąć na to, że rezygnujesz z siebie albo działasz wbrew swoim wartościom. Tak naprawdę może to doprowadzić do wypalenia. Brakuje Ci energii, a co gorsza, działanie wbrew sobie jest głównym czynnikiem, który prowadzi do tego, że pewnego dnia poczujesz przesyt – i wtedy jest już za późno. To już nie jest wypalenie zawodowe, lecz często stany depresyjne.
Poczucie niezrozumienia może również sprawić, że poczujesz się samotna, zostaniesz sama z problemami i wyzwaniami. Każdy ma swój limit, jeśli chodzi o przyjmowanie trudności. Kiedy zostaną one przekroczone, myślę, że mogłaś niejednokrotnie doświadczyć sytuacji, w której niespodziewanie zaczęłaś płakać albo na kogoś nakrzyczałaś, mimo że z reguły jesteś spokojną osobą. Może gorący prysznic spowodował, że wraz z nim zaczęły lecieć Ci łzy. Ja takich rzeczy doświadczałam. To moment, w którym naprawdę mamy wszystkiego dość. Ile można grać rolę osoby, która ze wszystkim sobie radzi? Mówię „grać”, ponieważ mamy prawo nie dawać sobie rady. Mamy prawo prosić o pomoc. Co z tego, że zdecydowałaś się na własny biznes? To nie oznacza, że musisz sama popełniać wszystkie błędy, brać wszystko na siebie i zastanawiać się, jak wszystko zrobić czy poprawić. Masz prawo skorzystać z czyjejś pomocy. I zrób to, jeżeli nie chcesz doprowadzić do wypalenia. Jeśli nie chcesz znaleźć się w sytuacji, w której biznes, który tak ochoczo zakładałaś – spełnienie Twoich marzeń, coś, co uwielbiałaś robić – teraz Cię odrzuca. Myśl o pracy, spotkania z klientami, czy wykonanie jakiejkolwiek czynności sprawiają, że chciałabyś po prostu położyć się na łóżku, zwinąć w kłębek, obejrzeć serial i wpakować w siebie tonę jedzenia — to znak, że coś jest nie tak. Może to wynikać z tego, że czujesz się samotna. Uciekasz przed podejmowaniem decyzji, a jesteś jedyną osobą, która musi je podjąć.
Kolejnym powodem może być zatracanie siebie. Działamy przeciwko sobie, zgadzamy się na to, czego chcą klienci, naginamy własne zasady, bojąc się, że pracownicy odejdą albo nie znajdziemy klientów. Od razu powiem Ci, że to jest przekonanie. Myślenie, że w naszej branży jest problem z pracownikami czy klientami, więc trzeba łapać to, co się nadarzy, nie jest dobrym podejściem. Biznes to Twój wybór, a nie kara. Nikt nie powinien Cię zmuszać do tego, żebyś działała w branży, która Ci nie odpowiada. Nawet jeśli będziesz upierać się, że Twoja branża jest specyficzna i ma swoje trudności, zawsze możesz podjąć decyzję, żeby ją zmienić. Możesz wyjść z tej branży, by nie zatracać siebie i nie przeżywać codziennie tych samych problemów oraz nieprzespanych nocy. Pamiętaj, że to jest Twój wybór.
Warto również dodać, że często nie dajemy sobie czasu na podjęcie decyzji. Wydaje nam się, że pojawia się jakaś okazja, więc pomimo niewygody, decydujemy się na nią. Gdybyś poświęciła chwilę na podjęcie decyzji, przeanalizowała wszystkie za i przeciw oraz sprawdziła, jak to wpływa na Twój czas i wspiera Twoją wizję, rezultat byłby zupełnie inny. Nie byłoby sytuacji, w której masz mnóstwo pracy, ale żadnych efektów, a cel wydaje się coraz bardziej odległy, ponieważ to właśnie bezpośrednio prowadzi do wypalenia. Jak już wspomniałam, robienie czegoś bez efektu przez dłuższy czas nie jest korzystne.
Kolejny powód wynika z tego, że pracujemy ciężko zamiast mądrze. Może być tak, że postrzegasz mądrą pracę jako oszustwo. Kiedy ktoś pokazuje Ci automatyzację lub sposób efektywnego korzystania z narzędzi jak ChatGPT, możesz pomyśleć: To nie dla mnie. Nie zrobię tego, to nie jest moje. Albo może myślisz: Skąd oni mogą wiedzieć? Są tacy młodzi, nie znają jeszcze życia, nie popełnili błędów biznesowych, a teraz będą mi mówić, jak robić to lepiej i szybciej. Świat się zmienia. Technologia bardzo szybko się rozwija i idzie do przodu. Warto czasem posłuchać młodszych osób, ponieważ oni w niej żyją od samego początku. Szybciej przyswajają nowości i stają się w tym ekspertami. Jeżeli chodzi o ChatGPT, to mądrze wykorzystany jest świetnym narzędziem skracającym czas realizacji pewnych zadań. Co do przekonania, że ciężka praca zawsze się opłaca – rzeczywiście, może pojawić się za nią nagroda, ale czy na pewno tak jest? Warto to zweryfikować, zatrzymać się i sprawdzić, czy Twoja ciężka praca faktycznie przynosi korzyści.
Następny powód to praca na zmęczeniu i bagatelizowanie jego oznak. Wmawiamy sobie, że to już ostatni projekt, klient czy miesiąc, a potem na pewno odpoczniemy. Często myślimy: Nie mogę teraz odpuścić, bo klient odejdzie i nie wiem, co się stanie. Możesz wierzyć, że wystarczy się wyspać, a wszystko wróci do normy. Pójdziesz na urlop i odpoczniesz. Niestety tak nie jest. Bardzo często powtarzam, że urlop i wakacje nie sprawią, że odpoczniemy. Jeśli nie potrafimy odpoczywać w codziennym życiu, będzie nam trudno dokonać tego w czasie wolnym. Warto nauczyć się odpoczywać mimo pracy, a nie czekać, aż odpoczynek nadejdzie po wyjeździe.
Często jest tak, że nie słuchasz siebie. Twoje ciało daje Ci sygnały, masz pewne odczucia albo źle śpisz. Już są oznaki tego, że coś się dzieje i być może już jesteś wypalona, ale ciągle to ignorujesz. Stale porównujesz się do innych, mówiąc: Ona ma 3-4 dzieci i super sobie radzi, a ja nie mogę. W ten sposób daleko nie zajdziesz. Druga rzecz to stosowanie tzw. spychologii, czyli zrzucanie winy na pogodę, czas, sytuację. To, co widzisz i czujesz, zaczynasz tłumaczyć nie tym, że przeholowałaś czy brakuje Ci energii, ale zrzucasz winę na pogodę. Opamiętaj się, zanim będzie za późno. Jeżeli ciało daje Ci znaki, zatrzymaj się i przyjrzyj temu, a nie ignoruj. Nawet jak stracisz jednego klienta, to pozyskasz innego. Jeśli stracisz reputację, będzie musiało upłynąć trochę czasu, zanim ją odzyskasz, ale w końcu odzyskasz. Jeśli stracisz swoje zdrowie, nic z tym już nie zrobisz.
Kolejny powód wynika z tego, że za mało zarabiasz. Jeżeli ciągle pracujesz, ale nie przekłada się to na wyniki finansowe, to jak długo można tak funkcjonować? W pewnym momencie człowiek ma dość. Zaczyna zastanawiać się, czy jest z nim coś nie tak, skoro wszyscy inni potrafią, a on nie. Jednym z powodów, dla którego zarabiasz za mało, może być to, że w ogóle nie zastanawiasz się, ile powinnaś zarabiać. Zamiast koncentrować się na obawie, że klienci odejdą po podniesieniu cen, skup się na konieczności ich podniesienia, by nie doprowadzić do zamknięcia biznesu.
Innym powodem jest to, że nie skupiasz się na zarabianiu, tylko na kombinowaniu. Tworzysz sztuczne koszty. Przykładowo zbliża się koniec kwartału czy koniec roku i myślisz, że musisz zapłacić duży podatek, więc postanawiasz coś kupić – samochód, sprzęt, cokolwiek. Zaczynasz generować te koszty, ale tak naprawdę nie potrzebujesz tego, na co właśnie wydałaś pieniądze. Załóżmy, że wydajesz 50 tysięcy na sprzęt tylko po to, żeby zaoszczędzić kilka tysięcy na podatku. Jednak ta maszyna potem stoi i nie przynosi zysków. Ostatecznie to Ty tracisz 50 tysięcy, a nie te kilka tysięcy, które miałaś zaoszczędzić na podatku. Dlatego nie ma sensu kombinować. Zacznij liczyć, a to na pewno lepiej wpłynie zarówno na Ciebie, jak i na Twój biznes, a już tym bardziej uchroni Cię przed wypaleniem. Może być również tak, że za mało zarabiasz, ponieważ za dużo wydajesz na nieodpowiednie rzeczy. Kupujesz tanio, ale mnóstwo różnych rzeczy. To sprawia, że nie dostrzegasz pełnych kosztów. Wydaje Ci się, że oszczędzasz, ale w rzeczywistości tak nie jest. Lepiej byłoby zainwestować raz i porządnie w mentoring lub wsparcie, które Cię poprowadzi, zamiast wydawać pieniądze na tysiące kursów, które musisz samodzielnie przejść, mimo braku czasu.
Innym powodem wypalenia jest praca z antyklientami, czyli przyjmowanie każdego klienta. Wynika to z tego, że nie wiesz, z kim chcesz, a z kim nie chcesz pracować. Może kiedyś słyszałaś o kliencie idealnym albo nawet go opisałaś, ale o tym zapomniałaś. Ważne jest, aby określić, z kim chcę, a z kim nie chcę pracować, żeby wiedzieć, że kiedy taki klient pojawi się na mojej drodze, będziesz mogła powiedzieć „nie”. Takim antyklientem niekoniecznie musi być negatywna postać. Może to być osoba, która na ten moment Ci nie służy. Może ma za duże wymagania i choć dobrze byś się przy niej rozwinęła, to nie jest ten czas.
Kolejny powód to stawianie siebie na ostatnim miejscu. Wychodzisz z założenia, że „klient nasz Pan”, a rodzina i wszystko inne wokół jest najważniejsze, ale nie Ty. Boisz się oceny i zarzutów, że sobie nie radzisz, więc wszystko starasz się pogodzić i być superwoman. Jesteś człowiekiem. Nie musisz być we wszystkim najlepsza i zawsze sobie radzić. Lepiej, gdybyś miała wewnętrzną zgodę na to, że pewien obszar Twojego życia w danym okresie cierpi na rzecz tego, że inny się rozwija. Wtedy, gdybyś przygotowała na to swoje otoczenie, Tobie też mogłoby to wyjść na korzyść. Próba pogodzenia potrzeb wszystkich oprócz Ciebie nie ma szans na dobre zakończenie.
Kolejnym powodem, dlaczego się wypalamy, jest to, że wmawiamy sobie ciągle, że nas nie stać. Powtarzamy to, aż w końcu w to wierzymy. Żyjesz tak, że non stop poświęcasz się pracy, ale nie widzisz z tego żadnych korzyści. Masz poczucie, że nawet jeśli zatrudniasz innych, to oni zarabiają więcej, choć mają mniej odpowiedzialności i podejmują mniej decyzji niż Ty. Wmawiasz sobie, że Cię nie stać, ponieważ szkoda Ci na wszystko pieniędzy, więc sprzedajesz sobie ten komunikat, który w konsekwencji oznacza, że nie jesteś tego warta. Myślisz, że skoro nie stać Cię na coś, to znaczy, że nie zasługujesz na to. Taki sposób myślenia może prowadzić do wypalenia.
Kolejna rzecz jest taka, że nie dajesz sobie prawa do życia. Najpierw obowiązki i wszystko inne, a Ciebie i Twojego życia tam nie ma. A przecież życie masz tylko jedno. Jesteś w trybie, w którym grasz, żeby nie przegrać, a nie po to, żeby wygrać. Żyjesz, nie żeby osiągnąć cel, ale żeby po prostu przetrwać kolejny dzień. Ale czy faktycznie chciałabyś za kilkadziesiąt lat wspominać, że tak podchodziłaś do swojego życia? Wierzę, że nie.
Kolejna rzecz, która powoduje wypalenie, to nieinwestowanie w siebie. Tracimy energię na wyznaczaniu drogi, którą ktoś już dawno wyznaczył, tylko dlatego, że nie chcemy zainwestować w swój rozwój. W efekcie brakuje nam energii na inne działania. Gdybyś poszła po pomoc i zainwestowała w siebie, ktoś pokazałby Ci drogę – drogę, którą nie musiałabyś sama drążyć. Byłaby to ścieżka, która skraca czas realizacji Twojego celu. Nawet jeśli go nie osiągniesz, to i tak będziesz znacznie dalej niż wcześniej. Dzięki temu oszczędzasz energię, którą możesz przeznaczyć na inne rzeczy. Jeśli sama musisz wytyczać tę drogę, wielokrotnie się pomylisz, wrócisz do punktu wyjścia, zboczysz z niej – to wszystko wymaga energii, którą trudno odzyskać. A przecież jesteś tylko jedna, a rzeczy do zrobienia jest mnóstwo,
Kolejnym powodem, jest działanie w pojedynkę. Ukrywasz, że potrzebujesz pomocy, ponieważ masz poczucie, że jeżeli ktoś się o tym dowie, uzna Cię za słabą. Zawsze czujesz, że potrzebujesz pomocy, ale boisz się przyznać do słabości. Dodatkowo stawiasz sobie poprzeczkę coraz wyżej – skoro udało Ci się osiągnąć jedno, to teraz celujesz w jeszcze więcej. Powtarzasz to, aż w pewnym momencie ta poprzeczka jest już za wysoko. Dochodzą do tego inne sprawy, za które musisz odpowiadać, inne zadania, którymi musisz się zająć. W efekcie jest tego wszystkiego za dużo.
Ostatnim powodem, dla którego się wypalamy, jest otaczanie się ludźmi podobnymi do nas. Otaczasz się tymi, którzy też się wypalają, nie zarabiają, są przepracowani i wydaje Ci się, że to jest norma. Musisz z tego wyjść — z tego błędnego koła. Musisz otaczać się osobami, które osiągnęły to, do czego dążysz, czyli zarabiają tyle, ile Ty chcesz zarabiać, żyją tak, jak Ty pragniesz żyć oraz mają tyle czasu, ile Ty chcesz mieć.
Mam nadzieję, że dzisiejszy temat zbuduje w Tobie świadomość, że te rzeczy mogą się u Ciebie dziać. Mam nadzieję, że zaczniesz je zauważać i będzie to dla Ciebie pierwszy moment, w którym się zatrzymasz i powiesz: Aha! To się dzieje. Czas na jakieś zmiany. Zmiany, które chciałabym Ci zaoferować, są takie, żebyś nie pracowała dla pracy, tylko w sposób, który jest zgodny z Tobą i pozwala Ci zarabiać:
Chciałabym, żebyś nie ignorowała swoich przeczuć i intuicji, pozwoliła sobie mentalnie na więcej, zadbała o swoją psychikę i inwestowała w siebie, nie uciekając od celów, ale przybliżając się do nich. Życzę Ci, abyś otaczała się ludźmi, którzy już przeszli drogę, którą Ty chcesz iść.
Gdybyś potrzebowała w tym zakresie wsparcia, zapraszam Cię do Szkoły Prezesek. Przypominam, że Szkoła Prezesek to program mentoringowy dla właścicielek biznesu, które chcą pracować mniej oraz zarabiać na produktach i usługach, które nie wymagają ich obecności. Chodzi o to, żebyś mogła zarabiać również wtedy, kiedy nie pracujesz i zarabiała na czymś więcej niż tylko na przepracowanych godzinach.
Mentorka i doradczyni biznesowa z bogatym doświadczeniem ponad 11 tysięcy godzin pracy z klientem. Przedsiębiorczyni z 10-letnim stażem. Wykładowczyni akademicka i promotorka prac dyplomowych na kierunku MBA. Ekspertka w pozyskiwaniu klienta (wartość pozyskanych zleceń > 63 mln zł). Założycielka Szkoły Prezesek.
Prywatnie: miłośniczka jazdy hardenduro i zwolenniczka życia w życiu.
Pomagam mikroprzedsiębiorcom takim jak Ty, planować i wdrażać strategie, dzięki którym zarabiają więcej.
Byłaś już na moim szkoleniu Edulive? Jeśli nie, to zachęcam Cię do bezpłatnego skorzystania z kawałka mojej wiedzy i przekonania się czy i jak jestem w stanie Ci pomóc.
W moich bezpłatnych szkoleniach dzielę się swoją wiedzą i wieloletnim doświadczeniem w zwiększaniu zysków firmy.